Plan Tuska bez akceptacji Scholza. Nie będzie pieniędzy z UE

Dodano:
Premier Donad Tusk (P) oraz kanclerz Niemiec Olaf Scholz (L) podczas konferencji prasowej w siedzibie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Warszawie Źródło: PAP / Marcin Obara
Pomysł Donalda Tuska by "Tarczę Wschód" finansowała Unia Europejska został odrzucony przez kanclerza Niemiec. Wszystko wskazuje na to, że pomocy z Brukseli nie będzie.

Na ostatnim szczycie UE miało nie brakować sporów, do czego walnie przyczynił się kanclerz Niemiec. Polska i trzy kraje bałtyckie zaproponowały, by UE sfinansowała budowę militarnej zapory na granicy z Białorusią i Rosją. Te plany odrzucił jednak Olaf Scholz.

Niemieckiego kanclerza poparł Emmanuel Macron. Francuski prezydent nie chce, aby UE sfinansowała barierę, umożliwiając Polsce i innym krajom zakup za zaoszczędzone pieniądze amerykańskiego sprzętu.

„Kanclerz wykluczył kategorycznie zakupy broni z budżetu UE, traktując szorstko Polaków, Bałtów i inne (kraje). Ich nadzieją pozostaje (szefowa KE) Ursula von der Leyen, która uważa nowe długi za jedną z możliwych opcji” – pisze Thomas Gutschker, brukselski korespondent "FAZ".

Plan Tuska bez szans

Deutsche Welle wskazuje, że sprzeciw Olafa Scholza wynika nie tyle z niechęci do wzmocnienia wschodniej granicy UE, ile z przedwyborczych kalkulacji. W Niemczech zbliżają się wybory do Bundestagu, a notowania koalicji rządzącej nie są tak dobre, jak życzyłby sobie tego Scholz. Zgoda na zaciągnięcie wspólnego długu przez UE, który, co oczywiste, musiałby zostać potem spłacony przez państwa członkowskie, nie budzi entuzjazmu ani w samej SPD, ani w partiach koalicyjnych.

– Dla liberałów w obecnym rządzie nietykalny jest hamulec długu, mający zapobiec nadmiernemu zadłużaniu się Niemiec. Chadecja, która może za rok przejąć władzę, również należy do obozu oszczędnościowego i zawsze była przeciwko euroobligacjom. Obawiam się, że nawet po zmianie rządu stanowisko Niemiec nie ulegnie zmianie – mówi w rozmowie z portalem Minna Ålander z Center for European Policy Analysis (CEPA), ekspertka ds. niemieckiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa oraz analityczka ds. bezpieczeństwa Bałtyku i Europy Północnej.

Z kolei Dylan Macchiarini-Crosson z think-tanku Centre for European Policy Studies (CEPS) wskazuje, że także niemieckie społeczeństwo nie jest skore do płacenia za umacnianie wschodnich granic Polski. Jak wskazują eksperci, nawet zmiana na stanowisku kanclerza może niewiele pomóc Polsce i krajom bałtyckim. Wydaje się przesądzone, że UE nie będzie finansować umocnień na granicy z Rosją i Białorusią.

Źródło: Deutsche Welle / Frankfurter Allgemeine Zeitung
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...